Jak przygotować się do pierwszego tańca i nie dać się zwariować ? 🙂

Niewątpliwie dla wielu z Was stanięcie na środku parkietu jest sytuacją bardzo stresującą. Myśl, że ponad 100 par oczu będzie spoglądać na Wasze taneczne widowisko, powoduje, że już na kilka miesięcy przed  ślubną ceremonią nie możecie spać. A przecież pierwszy taniec może być jedną z najlepszych chwil podczas całego Waszego wesele. I mówię poważnie! 🙂 Zatem jak przygotować się do pierwszego tańca i nie dać się zwariować ? 🙂

Zasada nr 1 – Zmieńcie myślenie z „muszę” na „chcę”

Połowa sukcesu na każdej płaszczyźnie życia polega na wyrobieniu w sobie CHĘCI do wykonania czegokolwiek. Tak samo jest w tańcu. Znacznie łatwiej uczyć się nowych kroków, jeśli będziemy to robić z własnej, nieprzymuszonej  woli. Nie myślcie o pierwszym tańcu jak o przykrym obowiązku, którym otworzycie taneczny etap swojego przyjęcia.

Zasada nr 2 – Rozpocznijcie naukę odpowiednio wcześnie

Jaki jest optymalny czas, w którym powinniście zacząć się przygotowywać, aby zdążyć przed ślubem? Według mnie 3 miesiące powinny wystarczyć, ale wszystko zależy od tego, jak czujecie się na parkiecie, jak skomplikowany układ chcecie, czy ktoś z Was pracuje w delegacjach, czy będziecie mieć możliwość ćwiczyć w domu, itd. Czynników jest całe mnóstwo. Pamiętajcie, że przed samym ślubem pojawiają się nowe obowiązki i czasami po prostu doba trwa zbyt krótko 😉 Jeśli chcecie wybrać się do jakiejś szkoły tańca, pamiętajcie – niektóre szkoły są tak oblegane, że nie przyjmą Was, jeśli napiszecie do niej w ostatniej chwili. Tak to przynajmniej wygląda u mnie. Miejcie to na uwadze. Ponadto nauka w stresie wcale nie jest przyjemna, przyswajanie nowych umiejętności nie idzie łatwo, a najgorsze jest to, że wyładowywujecie frustrację na sobie nawzajem.

Zasada nr 3 – Wybierzcie piosenkę, z która macie miłe wspomnienia

Jest to nierozerwalna część pierwszego tańca. Wasza ulubiona muzyka pozwoli poczuć Wam się pewniej, gdy staniecie na sali tanecznej. Pamiętajcie też, że co za dużo to nie zdrowo, zatem super by było, gdyby utwór wynosił maksymalnie 3/3.30 min. Jeśli natomiast nie macie pomysłu, jaką piosenkę wybrać, zerknijcie tutaj: Jaka piosenka na pierwszy taniec?

 Zasada nr 4 – Jaki taniec wybrać?

Wszystko zależy od wybranej piosenki, ale pamiętajcie, że nie musicie zatańczyć walca. Owszem- jest to najczęściej wybierany rodzaj tańca, ale przecież można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i wybrać taniec użytkowy (np. disco-foxa lub disco sambę) i wykorzystać go do pierwszego tańca, jak i później do tańczenia ze swoimi gośćmi weselnymi. Jest to świetne rozwiązanie, gdy chcecie się podszkolić w tańcu ogólnie. Poza tym jest to inwestycja już na całe życie, więc żadne wesele czy inna impreza nie będzie dla Was straszna.

Zasada nr 5 – Ćwiczcie w domu

Praktyka czyni mistrza! Pamiętajcie, że tylko regularne treningi sprawią, że będziecie wykonywać daną czynność bez stresu, naturalnie i z lekkością. A o to właśnie chodzi w pierwszym tańcu! Żeby tańczyć płynnie i bez liczenia pod nosem kroków. Pamiętajcie, że chorografia nie musi być trudna -lepiej zatańczyć mniej figur, ale ładniej i do rytmu, niż zgubić się w układzie już na samym jego początku.

 

 Zasada nr 6 – W czasie prób imitujcie sytuacje z wesela

Chodzi przede wszystkim o strój. Tańczenie w jeansach i adidasach nie jest wyczynem, ale już zatańczenie w szpilkach i długiej sukni czy w przypadku partnera w marynarce sprawia więcej kłopotu niż sądzicie. Uwierzcie mi, że buty na obcasie i materiał sukni plączący się między nogami (zarówno partnerki jak i partnera) może sprawić, że nagle zapomnicie, jak się tańczy. U mnie w szkole tańca zawsze po technicznym opanowaniu układu, zaczyna się dopieszczanie estetyczne i tańczenie w sukniach ślubnych. Mam ich kilka w swoim zestawie, więc na pewno każda z Was, drogie Panie, znajdzie coś dla siebie. A co do butów – zainwestujcie w profesjonalne obuwie taneczne, gdyż to będzie najlepszy zakup ślubny – zaufaj mi 😉

Zobacz też : Suknia ślubna a pierwszy taniec

Zasada nr 7 – Dodatki do pierwszego tańca – ale z czym się to je???

Na rynku ślubnym pojawiło się teraz masę „ulepszaczy” pierwszego tańca tj. ciężki dym, race ogniowe, zimne ognie, confetti, bańki mydlane, kolorowe światła, światła wiodące, itd. Są to super dodatki, ale pamiętajcie, by zachować umiar. Ciężki dym bądź race ogniowe idealnie pasują do walca wiedeńskiego bądź angielskiego, confetti fantastycznie podkreśla moment podnoszeń, za to kolorowe światła świetnie sprawdzą się w tańcu-bujańcu. Jeśli nie wiecie, co wybrać, zapytajcie o to swojego instruktora, a on na pewno Wam pomoże.

Zasada nr 8 – Próba generalna na sali – MUST HAVE

 Jest to jeden z najważniejszych punktów. Tańczenie w nowym miejscu powoduje zmienienie perspektywy, a ma ona ogromne znacznie dla tancerzy. Aby uniknąć dodatkowego stresu związanego z ustawieniem na sali, miejscem rozpoczynania choreografii oraz tańczeniem w stronę Waszych gości, najlepiej dzień lub dwa dni przed weselem wejdźcie na sale i przetańczcie swój układ kilka razy. Gwarantuje, że na „występie głównym” poczujecie się pewniej.

Zasada nr 9 – Bez uśmiechu ani rusz 🙂

Bez tego dodatku nie wolno Wam rozpoczynać tańca. Nic tak nie ozdobi pierwszego tańca, jak szczery, szeroki uśmiech. Daje gwarancje, że udzieli się on również Waszym gościom 😉

Udostępnij ten wpis

Black week

DO

-50 %

na kursy online

Akcja trwa od 24.11-27.11